"Cuda" o. Bashobory

Jeżyk

Temat wprawdzie nie nowy, niemniej istnieje pewne zapotrzebowanie na niezwykłe wydarzenia i o. Boshobora co pewien czas zapraszany jest przez niektóre środowiska do naszego kraju. W jakim celu ? O to należało by zapytać zapraszających. Osobiście jestem skłonny sądzić że dla interesu, korzyści finansowych, ale być może także dla pogłębienia wiary osób i tak głęboko wierzących, gdyż sceptyków te spotkania nie przekonują gdyż ciągle nie ma naukowego potwierdzenia przez stosowną komisję zaistniałych tam cudów. Przeczytajmy co pisze ks. Kobyliński w tym temacie :

Dr hab. ks. Andrzej Kobyliński ostrzega przed ślepą wiarą w zjawiska, które zostały nazwane cudami jedynie przez wiernych. Ten znany etyk w rozmowie z "Polską The Times" mówi to w kontekście ostatniej wizyty w Warszawie o. Johna Bashobory, czyli charyzmatyka, którego sława uzdrawiacza ściągnęła w sobotę na Stadion Narodowy ok. 40 tys. ludzi. – Jestem bardzo ostrożny, jeśli chodzi o ocenę takich spotkań modlitewnych – podkreśla ks. Kobyliński. I dodaje: – Następuje głęboka banalizacja religii. Czasami nawet kompromitacja. Jeśli w religii odrzucamy fundament racjonalny, to cofamy się do religijności mitycznej

Charyzmatyczny kapłan z Ugandy zebrał ponad 40 tys. wiernych na Stadionie Narodowy w Warszawie, by – jak to określili organizatorzy spotkania z mistykiem – "działy się cuda". Wiadomo, że ludzie powtarzają sobie historie o rzeszach uzdrowionych, a nawet wskrzeszonych przez o. Johna Bashoborę. Czy te rzeczy faktycznie mają źródło w zjawiskach nadprzyrodzonych? Ks. Andrzej Kobyliński wprost został zapytany, czy wierni powinniśmy być sceptyczni wobec uzdrowień, które mają miejsce podczas spotkań z o. Bashoborą? – Musimy być bardzo delikatni w tej kwestii. Rozumiemy to, że ktoś jest chory, cierpiący i szuka pomocy. Bardzo często w różnych okolicznościach ludzie doświadczają polepszenia swojego stanu zdrowia. Przecież ciągle tak mało wiemy o niezgłębionych tajemnicach ludzkiej psychiki. Ostatnio pokazują nam to niezwykle wyraźnie badania prowadzone w ramach neuronauk – mówi ks. Kobyliński.

Czy to oznacza, że część hierarchów nie wierzy w cuda o. Bashobory? Przecież przyjechał do Polski na zaproszenie ważnych dostojników kościelnych? – W większości przypadków uzdrowienie może być kwestią innych czynników, np. siły woli, autosugestii, emocji, energii drzemiącej w człowieku itp. Cudem w sensie religijnym nie jest to, co możemy wytłumaczyć rozumowo. Szanując osobiste przekonania ludzi, którzy dostępują różnych uzdrowień, musimy zachować chłodny umysł, żeby nie klasyfikować jako nadnaturalne tego, co czymś nadprzyrodzonym w ogóle nie jest. Odróżniajmy to, co boskie, od tego, co ludzkie – powiedział "Polsce The Times" ks. Andrzej Kobyliński.

Przypomnijmy, że podczas wizyty o. Bashobory w Polsce w 2013 roku rozgorzał spór na temat wskrzeszeń, których miał dokonywać. Część hierarchów nie chciała firmować tego swoim autorytetem. Jednym ze sceptyków był ks. Isakiewicz-Zaleski. – Chciałbym, żeby władze kościelne wyraźnie powiedziały, czy to jest prawda, albo czy to jest swego rodzaju oszustwo. Brakuje mi jasnego stanowiska choćby arcybiskupa Hosera, który powinien powiedzieć: tak, ja gwarantuję swoim autorytetem, że doszło do prawdziwych cudów polegających na wskrzeszaniu. Arcybiskup Hoser jest lekarzem. Kto, jak kto, ale on powinien na ten temat się wypowiedzieć. Nie można przechodzić obojętnie wobec stwierdzenia, że dwadzieścia osób zostało wskrzeszonych – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info ks. Isakowicz-Zaleski, komentując wizytę ojca Johna Bashobory w Polsce.