Zbliża się kolejna rocznica

Borys Tenes

Wprawdzie 200. rocznica urodzin Maksymiliana Oborskiego pewnie przejdzie w Husowie bez echa, to jest okazja by się zrehabilitować. Otóż w kwietniu przyszłego roku będzie 50. rocznica śmierci największego z husowian- prof. Wincentego Stysia. Myślę, że jest wystarczająco dużo czasu, by nawiązać współpracę z wrocławskimi ośrodkami naukowymi, z którymi związany był Styś. To doskonała okazja do promocji osoby Stysia oraz wsi, z której pochodził. Ze swej strony mogę zadeklarować pomoc w przygotowaniu jakiejś sesji czy wystawy. Nie ma co biadolić, że to nikogo nie zainteresuje. Najważiejsze, by zainteresowały się osoby z zewnątrz, środowiska naukowe i media. A wtedy husowianie docenią zapomnianego wielkiego rodaka.
Może ktoś ma własny pomysł na uczczenie jego pamięci? Nie musi to być przecież sztampa.

Acer

szczerze mówiąc to nie widzę, kto by się mógł zając takim przedsięwzięciem, pomóc by na pewno mogło kilka osób (zresztą sam Borys Tenes się deklaruje, a to już dużo) jednak ktoś to musiałby pociągnąć od strony organizacyjnej, a ja nikogo takiego nie widzę, Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne im. Wincentego Stysia mówiąc kolokwialnie "leży i kwiczy", sołtys; wątpię, szkoła również (choć mogę się mylić), z gminy nam tego nikt nie zrobi, a w Centrum kultury też wątpię... może ktoś z wyżej wymienionych się wypowie i rozwieje mój pesymizm (ja to nazywam sceptycyzm), chciałbym, ale powtórzę się - wątpię
bo okazja jest świetna, a samemu prof. Wincentemu Stysiowi się to jak najbardziej należy od naszej wioski,
a tak przy okazji roku 2010 zaglądnąłem do książki "Człowieczy los. Dumki i wiersze Jana Raka" aby sprawdzić kiedy zmarł Jan Rak, jeśli to nie błąd, bo podobno były jakieś nieścisłości dawniej odnoście daty śmierci Raka to jest 7 kwietnia 1910... więc może podwójna rocznica?

Borys Tenes

Jak by tego było mało, to będzie jeszcze 180 rocznica urodzin Raka oraz 125 rocznica urodzin Gabriela Leńczyka, a także 115 rocznica śmierci Jana Marcelego Jawornickiego.
W związku z tym można by zorganizować szereg imprez lub chociaż akcję promocyjną Husowa, skąd wywodziło się tylu znakomitych ludzi.
Może chociaż jakaś specjalna stronka o tych ludziach, bogato ilustrowana, wypełniona treścią. Może choć konkurs wiedzy w husowskiej szkole. Może uczczenie ich pamięci nadaniem husowskim ulicom imion zasłużonych. Może wycieczka dla husowskich dzieci do Krakowa czy Wrocławia śladami naszych uczonych. Przyznajcie, że nie jest to aż takie trudne.
Na razie jest trochę czasu, więc warto zrobić burzę mózgów i zastanowić się, w jaki sposób nie zmarnować przyszłego roku.
W 2011 szykuje się kolejna, bardzo ważna rocznica, ale o tym w swoim czasie.

iwosia

Ja wam powiem co jest kluczowe w tej sprawie- sponsor. troche kasy po prostu

Acer

bez kasy też by się trochę dało "urobić" w tej sprawie... ale kluczowe są chęci z dopiskiem "nie słomiany zapał"

peex

Borys Tenes

Myślę, że najistotniejszy jest pomysł i chęć realizacji. Jeżeli potencjalny sponsor tego nie zauważy w projekt nie wejdzie.
Recepta jest prosta- siada kilka osób, opracowuje koncepcję oraz listę potencjalnych sponsorów, a następnie udaje się do nich z propozycją. Jest w okolicy paru biznesmenów, którzy mogliby zaistnieć jako promotorzy kultury. Wystarczy poważnie z nimi porozmawiać i przekonać.
Zresztą niektóre inicjatywy nie wymagają dużego nakładu środków.
Sam bym to zorganizował, ale przecież nie mogę występować w imieniu wsi, w której nie mieszkam. Mogę jedynie pomóc merytorycznie (a jestem pewien, że kilku innych emigrantów też pomoże).

iwosia

potrzebny jest też wódz, kyos kto weźmie na siebie rolę "lokomotywy'

Acer

Borys Tenes

Oczywiście nie chcę Was zmuszać do pewnych działań. Będą one miały sens, jeśli podejmiecie je z potrzeby serca i odczuwać będziecie po prostu satysfakcję.
Jak dotąd nikt nie wypowiedział się, czy rzucone przeze mnie naprędce pomysły są dobre czy złe, a może takie sobie. Od razu zbombardowano je wymówką-wytrychem, że nie ma pieniędzy. Zgoda, nie ma, ale mogą być, skoro inni jakoś sobie radzą z tym problemem.
Wódz nie jest potrzebny, czasy bolszewizmu się skończyły. Teraz czas na zwyczajną ludzką współpracę. Każdy zajmuje się tym, co najlepiej potrafi i co najbardziej lubi. I pod tym kątem można przygotować pomysły.
Czy ktoś z Was pomyślał, aby zainteresować wielkimi husowiakami media? Przecież to bezpłatna promocja wsi. Myślę, że z okazji rocznic chętnie temat podejmą gazety wrocławskie (Styś), krakowskie (Jawornicki, Leńczyk) oraz rzeszowskie (Rak). To tylko jeden z pomysłów, które nic nie kosztują.

Acer

Borys Tenes

Rzeczywiście emigranci bardziej optymiastycznie patrzą na świat. Być może w swoich nowych ojczyznach przekonali się, że pewne sprawy, które wydawały się niemożliwe do zrealizowania w Husowie, tam zostały bez większych kłopotów urzeczywistnione. Faktem jest, że powstająca monografia wsi w zdecydowanej większości będzie zasługą osób spoza Husowa. Bogu dziękować, że Husów może liczyć na wsparcie optymistów z zewnątrz.
Jeżeli w samym Husowie piętrzą się jakieś przeszkody, to może porozmawiajmy o nich. Co przeszkadza, by zrealizować następujące pomysły:
- nadanie husowskim ulicom lub chociaż jakimś miejscom imion Stysia, Leńczyka, Raka, Oborskich
- szkolna wycieczka do Muzeum Archeologicznego w Krakowie (miejsca pracy Leńczyka, tam są zresztą wykopaliska z Husowa)
- wystawa szkiców Leńczyka i Oborskiego (wysłać ofertę do muzeów, szkice znajdują się w wiadomych rękach, pogadać z właścicielami)
- konkurs uczniowski na projekt multimedialny o sławnym husowiaku (młodzi lubią takie rzeczy, może to być praca grupowa)
- konkurs recytatorski bądź konkurs na wiersz o współczesnym Husowie
- spróbować zaprosić do Husowa pracownika Muzeum Arch. z Krakowa, może zechciałby przybliżyć w popularny sposób postać Leńczyka.
To takie pomysły, które na szybko przyszły mi do głowy. Jeżeli są złe, to proszę podajcie własne.

Thierry

co to za rocznica w 2011?

Jeżyk

Wprawdzie w ostatnim czasie zniechęciłem się do działania na tym Forum ale w tym temacie czuję się w obowiązku zabrać głos, wszak husowskiego "paszportu"nigdy nie oddałem, mimo tak wielu lat pobytu poza Husowem. Czuję się nadal husowianinem i tak już pozostanie. Temat poruszony przez Borysa Tenesa jest mi bardzo bliski i bardzo ważny. Kilka z tych inicjatyw nie kosztuje nic, oprócz zaangażowania się i poświęcenia nieco własnego czasu. Ale przecież nie zawsze wszystko robimy za pieniądze. Czasem potrzeba zrobić coś dla własnej satysfakcji.Pojawia się pytanie, kto to ma robić, i dla kogo. Takie działania mają charakter wychowawczy i patriotyczny. Myślę że w husowskiej szkółce są takie programy nauczania które to zagadnienie obejmują . Husowską młodzież trzeba uczyć historii, również tej lokalnej i lokalnego patriotyzmu. A zatem szkoła jest głównym adresatem tych propozycji. Stowarzyszenie W. Stysia, o którym wspomniał Acer, również. I tu zwrócił bym się do p. dyrektora o zauważenie tego tematu. Niema w tym przesady.Dyrektor szkoły w wiejskim środowisku jest ważną postacią i stoją przed nim różne wyzwania którym musi sprostać. Czasem powtarzam to powiedzenie :" Z daleka widać więcej" Jest w tym wiele prawdy. To tak jak zaprosimy do swojego mieszkania dobrego przyjaciela który w swojej życzliwości powie nam: " wiesz, w zasadzie masz fajne mieszkanie ale brakuje tu .......itd." Podobnie jest i z Husowską emigracją. Wspominałem o tym niejednokrotnie, ze jestem zachwycony pozytywnymi zmianami zachodzącymi w Husowie. Jednak " Nie samym chlebem człowiek żyje" Te obszary o których wspomniał Borys Tenes są zaniedbywane. Czy zbudowanie Pomnika Grunwaldzkiego i jego uroczyste otwarcie w tamtych odległych i biednych czasach było łatwym przedsięwzięciem ? Nie sądzę, a jednak nasi dziadkowie stworzyli go dla uczczenia tak odległej rocznicy wiktorii grunwaldzkiej. Nie bądzmy gorsi od nich. To również lekcja dla nas, ich wnuków i prawnuków.

iwosia

Zrobili to, a w przyszłym roku mija setna rocznica tego "zrobienia" jesli już o rocznicach mowa